5/03/2015

|Our Lies| Rozdział 9


psychopath, alcohol and sex
SooHyun wpatrywała się głęboko w oczy KyungWoo. W jego oczach znajdowały się łzy i głęboki smutek, że to wszystko się wydarzyło. Brunetka delikatnie głaskała go po policzku i uśmiechnęła się delikatnie.
- Oppa – zaczęła. - Kocham Cię, bardzo.
- Ja ciebie też koteczku – przytulił ją delikatnie.
Dziewczyna zamknęła oczy i nie widziała, że ktoś wszedł do pomieszczenia. Osobą, która weszła do dyżurki, był jej brat JongHyun. Kiedy widział, że jego młodsza siostra chce się pocałować z osobą, której dwa razy przywalił w nos, podszedł i zabrał jakąś książkę z blatu, po czym przywalił jej w głowę. Szatynka jęknęła i złapała się za głowę. Kochankowie spojrzeli na barmana zdziwieni.
- Oppa, za co? - powiedziała płaczliwym głosem.
- Jeszcze się pyta za co... - westchnął. - Po pierwsze: chciałaś mi się zabić! Po drugie: Uciekłaś z sali! Po trzeci i ostatnie: Nie wybaczaj mu!
- Za późno i zostaw jego nosek, dobrze? - uśmiechnęła się.
- Dostał dwa razy i dostanie jeszcze, uwierz mi – westchnął.
- SooHyun, chodźmy lepiej do sali – odezwał się młodszy lekarz.
- Dobrze... - westchnęła.
Chłopak pomógł jej wstać i podeszli razem do drzwi.
- Uważaj, kitel można łatwo stracić – prychnął.
Dziewczyna wyprowadziła chłopaka z sali i poszła z nim do sali, po drodze zrobiło jej się słabo i młody lekarz zabrał ją na barana. Posadził ją ostrożnie na łóżku i usiadł na krześle. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, szatynka pociągnęła go za kitel i wpiła się w jego usta. Położył dłonie na łóżku z obu jej stron i odwzajemniał. Podniósł się z krzesła i nie odrywając się od jej słodkich ust, położył jej głowę na poduszce i nachylał się nad nią. Odsunął się po chwili i cmoknął ją w czółko.
- Teraz moje słońce, idziesz spać – uśmiechnął się.
- Możesz mi odpowiedzieć na jedno pytanie? - patrzy mu w oczy.
- Dobrze.
- O co chodziło z HaJin'em? Jaki błąd popełniłeś? - spojrzała na niego zmartwiona.
- O to chodzi... - usiadł obok niej i zaczął ją głaskać po policzku. - Tak bardzo się zamartwiałem o ciebie... o nas, że prawie zabiłem pacjenta – westchnął.
- Teraz nie musisz się martwić – uśmiechnęła się.
- Dopóki stąd nie wyjdziesz, będę. A o co chodziło z tym, co powiedział JongHyun?
- A co powiedział?
- Coś, że łatwo stracić kitel.
- Szczerze to nie wiem, w jakim sensie to powiedział – ziewnęła.
- Nie będę cię dręczył pytaniami. Śpij dobrze, później do ciebie zajrzę – cmoknął ją w usta.
- Idziesz już?
- Poczekam, aż zaśniesz – uśmiechnął się.
- Dobrze.
SooHyun zamknęła oczy i nie potrzebowała wiele czasu, żeby zasnąć. Spała spokojnie z lekkim uśmiechem na twarzy, czując obok siebie swojego ukochanego. Kiedy KyungWoo był pewien, że zasnęła i śpi głęboko, ucałował jej czółko i wyszedł z jej sali.
Tego samego dnia rozmawiał jeszcze ze starszym bratem. HaJin doradzał mu wzięcie kilku dni wolnych, żeby odpoczął i wrócił do pracy, kiedy będzie gotowy, ale najmłodszy z braci nie zgodził się. Postanowił pracować i poprawić się, bez brania wolnego. Starszy lekarz nie miał wyboru i zgodził, upewniając go, że będzie miał go na oku bardziej niż zazwyczaj.

Przez najbliższe dni, do licealistki przychodziło wiele osób, w tym HyoBin i NamJoon ze swoją zgrają. Przez te dni, uśmiech nie schodził z jej twarzy. Często spacerowała z KyungWoo po szpitalu i po mini parku przed nim. Cieszyli się sobą jak nigdy. W tym czasie, HyoBin wygrał sprawę w sądzie, ale bez pomocy pani prawnik. Znalazł kogoś innego, gdyż nie chciał jej nawet oglądać po tym, co się stało. Natomiast, nos najmłodszego z braci zagoił się prawidłowo i nie musiał nosić opatrunku, ale NamJoon już tak. Dostał on mocniej niż jego brat i chodził w opatrunku, przez co jego zespół śmiał się z niego.
SooHyun bardzo bawiło to, jak zachowują się mechanicy, gdyż stanowili naprawdę zabawną grupę. Polubiła ich i ich odchyły.

Park siedziała w pokoju i czytał książkę, kiedy w dyżurce HaJin rozmawiał z JongHyun'em. W tym czasie młodszy lekarz oprowadził nowego anestezjologa po oddziale. Kiedy wchodzili do dyżurki, rozmowa między szefem chirurgów i bratem pacjentki została przerwana. JongHyun spojrzał na nowego, a ten nie niego.
- JongHyun – powiedział nowy.
- DongHwa – odpowiedział zdziwiony.
- Wy się znacie? - zdziwił się młodszy lekarz.
- Jak mogę go nie znać! Ona zabił dziecko na stole! - powiedział DongHwa.
- Wrobiłeś mnie w to! - wściekł się.
- Sam się do tego doprowadziłeś! Byłeś pijany!
- Podałeś złą dawkę znieczulenia i sam byłeś pijany!
- Moja rodzina to nie pijacy! Jak tam twój ojciec zachlał się już? A siostra zaczęła pić? - roześmiał się.
Młodszy Ahn klepnął go w tył głowy.
- SooHyun proszę do tego nie mieszać – powiedział spokojnie.
- A co? Ta mała znalazła sobie sponsora? - zaśmiał się. - No nie wierzę, może jeszcze demu debilowi dajecie?
- Nie obrażaj mi tu SooHyun! - wrzasnął KyungWoo i szarpnął mocno anestezjologa.
Starszy brat odciągnął młodszego i trzymał go mocno, ale to Park nie wytrzymał i przycisnął szatyna do ściany.
- To ty mnie wrobiłeś! Mam na to dowody! - warknął.
Nowy lekarz przywalił mu w nos i poleciał do tyłu. HaJin trzymał mocno nowego, a JongHyun'a trzymał KyungWoo.

W międzyczasie przywieziono do szpitala, na oddział kardiologii pacjenta ze szpitala psychiatrycznego. Za jakieś kilka dni miał mieć operacje i musiał przejść badania przed nią. Dwóch braci uznało, że najlepiej dać mu salę na końcu korytarza, gdzie nie przeszkadzałby innym pacjentom potrzebujących spokoju. Przed wejściem do tego pokoju postawiono dwóch ochroniarzy, na wszelki wypadek.
Po uspokojeniu się sytuacji w dyżurce HaJin został poproszony do jakiegoś lekarza "nad nim".
- KyungWoo-ya, zajrzyj do tego nowego - rzucił szybko i wyszedł z oddziału.
Młody lekarz lekko wstrząśnięty, pogłaskał SooHyun po głowie i uśmiechnął się lekko, po czym zabrał co potrzebne i ruszył w kierunku sali na końcu korytarza.
Dwa lata wcześniej, kiedy zaczynał pracę w szpitalu, leżał tam więzień, oskarżony o gwałt i morderstwo. Był przywiązany do łóżka, a w środku i przed wejściem stało po czterech napakowanych goryli, ochroniarzy. Lecz jakoś udało mu się zwiać stamtąd. Po drodze staranował kilka osób, w tym bruneta. Jednak przed wejściem na oddział stali kolejni ochroniarze.
KyungWoo wziął głęboki oddech i poprosił dwóch mężczyzn, by weszli z nim do środka.
Kiedy znalazł się w pokoju, uderzyło go wygląd i spojrzenie pacjenta. Zbliżył się ostrożnie niego.
- Coś pana boli? Chorował pan na coś ostatnio? - pytał niepewnie.
Wtedy facet złapał lekarza mocno za łokieć i patrzył chłopakowi w oczy, jakby chciał wyczytać najmniejsze sekrety w jego duszy. Jego paznokcie, długie i ostre wbijały się w skórę lekarza. Szaleniec zaczął się śmiać, a KyungWoo czuł, jakby miał się zaraz rozpłakać. Brunet szarpał się, a pomoc dwóch mężczyzn zdała się na coś dopiero po dłuższej chwili.
Naprzeciw wyszła mu SooHyun, gdy wracał stamtąd. Był roztrzęsiony, a przed oczami nadal miał wzrok tego mężczyzny.
Dziewczyna wtuliła się w niego mocno.
- KyungWoo? Wszystko w porządku? - spytała.
- Hmm? Tak, tak.
- Trzęsą ci się dłonie... - spojrzała na niego zmartwiona.
- To nic... Zdarza się - uśmiechnął się i pogłaskał ją po głowie. - muszę usiąść.
- KyungWoo! - zawołał najstarszy z braci - I co?
Brunet spojrzał na niego, odsunął dziewczynę od siebie i podszedł do brata.
- Nie każ mi, nigdy więcej tam iść! - powiedział podniesionym głosem, po czym zasłonił dłonią usta zdziwiony - Przepraszam. Nie chciałem krzyknąć...
- Spokojnie. Już cię tam nie wyślę.
Następnego dnia odbywała się konferencja lekarzy odnośnie operacji i leczenia tego pacjenta.

SooHyun przechadzała się po oddziale i patrzyła na różnych pacjentów. Uśmiechnęła się do niej jakaś mała dziewczynka. Nie było nikogo przy niej, więc brunetka weszła do niej.
- Dzień dobry - powiedziała mała dziewczynka.
- Witaj – zaśmiała się SooHyun.
- Jak masz na imię - spytało rozpromienione dziecko.
- SooHyun, a ty?
- Minnie. Tak mnie nazywa KyungWoo-Oppa.
Brunetka spojrzała na nią zdziwiona.
Po chwili roześmiała się i usiadła na jej łóżku.
- A wiesz, że KyungWoo-Oppa jest moim chłopakiem? - spytała nastolatka i teraz na twarzy dziecka pojawiło się zdziwienie.
- Ale mówił mi, że...
Wtedy do pokoju wbiegł KyungWoo.
- Ahaha, SooHyun wszędzie cię szukam. - rzucił z szerokim uśmiechem na twarzy.
- KyungWoo-Oppa! - krzyknęła dziewczynka - mówiłeś, że nie masz dziewczyny!
Chłopak zmieszał się trochę.
- Naprawdę...? A! Ale kiedy to tam było. - uśmiechnął się znowu. - Po prostu ostatnio trochę się zmieniło.
- Więc nie będziesz się już ze mną bawił ani nosił mnie na rękach? - dopytywała Minnie ze łzami w oczach.
- Nie... Nie płacz tylko. Oczywiście, że będę cię nadal nosił, dopóki nie wyrośniesz na zbyt dużą na takie zabawy.
SooHyun przytuliła dziewczynkę, mimo że dziecko prawie płakało, ona z trudem powstrzymywała śmiech.
Po dłuższej chwili tłumaczenia się, młody lekarz wyszedł do innego pacjenta, a brunetka została z Minnie, dopóki ta nie zasnęła. Wychodząc, dziewczyna wpadła na jakiegoś mężczyznę. Przeprosiła, ale ten ją poprosił, by zaprowadziła go do jego sali, bo było już trochę ciemno, a on bez okularów niedowidzi. Zgodziła się. Zapomniała kompletnie, że w pokoju na końcu korytarza leży niebezpieczny pacjent i podeszła tam. Otworzyła mu drzwi, ale zamiast jej podziękować, wepchnął ją do środka. KyungWoo zobaczył tę scenę i rzucił się biegiem. Niestety, kiedy był już pod drzwiami, te zostały zatrzaśnięte i zamknięte na klucz.
- Otwieraj te drzwi! - zaczął krzyczeć i walić pięściami - Otwieraj !!
Po chwili się uspokoił.
- Nie rób jej krzywdy. Błagam, nie skrzywdź jej... - powiedział spokojnie i usłyszał krzyk dziewczyny.
- Nie krzywdź jej! - krzyknął znowu.
Podbiegł do niego HaJin.
- Młody, uspokój się. Nic jej nie będzie - powiedział brunet cicho do brata.
Wtedy KyungWoo spojrzał na niego ze łzami w oczach.
- Jak mam być spokojny...? On może ją nawet zabić, nie rozumiesz?
- Dostał środki uspokajające na noc. Zaraz padnie i wtedy...
Nagle z pokoju wyszła SooHyun i wtuliła się w HaJin'a. Ten pogłaskał ją po głowie. Dziewczyna drżała. Nie płakała. Wyglądała, jakby zobaczyła nie ducha, lecz całe ich stado.
KyungWoo ujął dłoń dziewczyny, ale ta wyrwała ją od razu.
- Chcę już wrócić do domu. Tam też możecie się mną opiekować. - powiedziała szybko i odrobinę histerycznie.
- Dobrze. - dodał KyungWoo. - Jutro z samego rana się tym zajmę.
SooHyun poszła do swojej sali, a brunet za nią. Tam wziął w dłonie jej policzki i pocałował ją delikatnie. Dziewczyna objęła go i zaczęła odwzajemniać. Odsunęli się od siebie dopiero po chwili.
Szatynka położyła się i pociągnęła swojego chłopaka do siebie.
- On powiedział mi, że widział, jak umierasz. Że potrafi przepowiadać przyszłość. - mówiła cicho - Że to się stanie prędzej niż sobie wyobrażamy...
Brunet przytulił ją mocno i po jakimś czasie zasnęli oboje.
Rano KyungWoo obudził się sam na łóżku. Wstał i na dzień dobry dowiedział się, że SooHyun nie chciała go budzić i wróciła już do domu. Poszedł sprawdzić jak się czuje Minnie. Leżała na łóżku i czytała siódmą część serii o Harry'm Potterze. Wyrwał jej książkę z dłoni, gdy przewracała stronę. Usiadł na jej łóżku i zaczął czytać na głos.
- Czarna różdżka świsnęła w powietrzu, ale Snape'owi nic się nie stało i przez chwilę mógł pomyśleć, że został ułaskawiony. Była to jednak tylko chwila, bo wkrótce pojął, co mu grozi. Świetlista kula, w której spoczywał wąż, potoczyła się w powietrzu i Snape zdążył tylko krzyknąć, zanim kula wchłonęła jego głowę i ramiona, a Voldemort powiedział językiem wężów: „zabij” - doczytał trochę po cichu. - Nie za mała jesteś na takie rzeczy?
Dziewczynka pokręciła głową.
- A filmy oglądałaś?
Kolejny raz pokręciła głową.
- Jak skończysz, daj mi znać i przyniosą ci płyty. Mam wszystkie w domu - uśmiechnął się, oddał jej książkę i wszedł z pokoju.
Młody lekarz wrócił do domu późnym wieczorem. W salonie zobaczył SooHyun, która czytała i słuchała muzyki. Akurat leciało „Thinking out loud” Eda Sheerana. Wskoczył od tyłu na kanapę, na której dziewczyna siedziała, po czym objął ją i zaczął śpiewać. Chciała go przytulić, ale wykopała go.
- Idź się umyć - zaśmiała się – Capisz.
KyungWoo zaśmiał się i poszedł do swojego pokoju. Dziewczyna spojrzała na zegarek i odłożyła książkę. Poszła do pokoju HaJin'a po lekarstwa. Zapukała delikatnie do pokoju, ale nie usłyszała odpowiedzi. Pomyślała, że lekarz śpi, więc weszła do środka i oblała się w jednej chwili rumieńcem. Najstarszy z braci trzymał ręce na szyi swojej stażystki, miał zamknięte oczy i całował jej usta delikatnie. Byli tak pochłonięci sobą, że nie zauważyli licealistki, która cicho się ulotniła. Szła powoli do swojego pokoju, pogrążona w myślach. Jej mina była komiczna, z ust zrobiła dzióbek i miłą szeroko otwarte oczy. Kiedy wpadła na młodszego, nawet nie zareagowała, przez co KyungWoo skradł jej pocałunek.
- A panienka, gdzie się wybiera? - zapytał.
- Przynieś mi leki, proszę – powiedziała i poszła do pokoju.
Mężczyzna westchnął i poszedł do pokoju starszego brata.
- Ej, hyung! Co z lekami SooHyun? - powiedział, wchodząc do pokoju.
W jednej chwili oblał się buraczkową czerwienią i wyszedł. Przed oczami miał scenę, jak studentka stała nad nim na czworakach na łóżku i całowali się namiętnie, kiedy ściągał jej bieliznę. Poszedł do pokoju swojej dziewczyny i usiadł obok niej na łóżku.
- Wiesz koteczku... musimy chyba poczekać.
- Na to wygląda – powiedziała zarumieniona.
Dziewczyna wtuliła się w chłopaka i zamknęła oczy. Nagle ktoś wszedł do domu i zaczął wszystko rozwalać. SooHyun wystraszyła się, ale jak usłyszała te pijackie śpiewki i rozpoznała głos NamJoon'a i HyoBin'a, westchnęła.
- Ci znowu się nachlali... - westchnął KyungWoo.
Po chwili rozległy się wrzaski i krzyki. Ahn i jego dziewczyna wyłonili głowy z jej pokoju i spojrzeli na koniec korytarzam gdzie drzwi do pokoju HaJin'a były otwarte i dobiegały stamtąd wrzaski stażystki i głos wkurwionego lekarza. Wydarł się jeszcze bardziej niż w szpitalu na NamJoon'a. Para schowała się w pokoju i westchnęli niemal jednocześnie. Zaśmiali się i usiedli na łóżku. Po krótkiej rozmowie o stanie jej zdrowia, położyli się i zaczęli oglądać jakiś film. Brunet delikatnie głaskał szatynkę po ramieniu i uśmiechał się lekko. Kiedy film się skończył, odwróciła się w jego stronę i uśmiechnęła.
- Jutro masz wolne, nie?
- Tak koteczku – uśmiechnął się szeroko.
- To może ja pójdę się umyć, ty zrobisz coś dobrego i zobaczymy jeszcze jeden film? - zapytała.
- Dobrze – dał jej buziaka.
Brunetka poszła do łazienki i wzięła prysznic. W tym czasie KyungWoo poszedł do kuchni i przygotował coś na kolacje oraz jakąś przekąskę do filmu. Usiadł na łóżku i szukał jakiegoś ciekawego filmu. Jadł przy tym frytki i wpatrywał się w ekran. Nagle kątem oka dostrzegł, jak SooHyun wyszła z łazienki i wyciągała coś z szafy. Oderwał wzrok od ekranu i jedząc spokojnie, dostrzegł, że dziewczyna miała na sobie tylko granatową bieliznę. Otwarł szeroko usta i oczy. Całe jedzenie, które miał w buzi, w jednej chwili wypadło. Dziewczyna spojrzała na niego i zarumieniła się.
- Przepraszam. Zabrałam nie to, co powinnam – powiedziała zawstydzona.
- Bosze... jaka ty jesteś seksowna w tej bieliźnie – powiedział, jakby jej nie słyszał.
- Oppa... – zaczerwieniła się.
Nagle drzwi do pokoju się otwarły i do pokoju weszli dwaj pijanie artyści. Dziewczyna jęknęła i zamknęła się w łazience.
- KyungWoo, chodź się z nami napić ~
- KyungWoo-ya! - powiedział starszy.
- JA WAS KURWA ZAPIERDOLE! WYPAD MI STĄD! - wrzasnął i zamknął drzwi.
Westchnął i podszedł do drzwi łazienki. Zapukał delikatnie.
- SooHyun, wyjdź. Nie ma ich – otworzył drzwi.
Park siedziała na ziemi w pidżamie i z opuszczoną głową.
- Chodź koteczku – zabrał ją na ręce i zaniósł na łóżko. - Zjedz coś, znalazłem ciekawy film.
- No dobrze – przytaknęła.
Brunetka siedziała między jego nogami i jadła spokojnie frytki, oglądając film z chłopakiem.

1 komentarz:

  1. Czytałam, czytałam i czytałam czekając..
    TY JUŻ UMMA DOBRZE WIESZ NA CO CZEKAŁAM!
    No, ale kurde no..
    Dlaczego oni zawsze muszą być nachlani TT. Załamka.
    JONGHYUN *q*... No nie mogę no *^*
    ...
    DUCHY.. NIE.. ŚMIERĆ.. PLEASE~ STOP T^T.
    Czekam na next'a *q*.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics