4/20/2015

|Our Lies| Rozdizał 6

N/A: Bosze jaka ta historia robi się piękna... ja nie mogę xD Jeszcze tylko brakuje seksu... Może jednak będzie. Ale tak patrząc zostały tylko dwie tajemnice do odkrycia, a raczej trzy. Będzie ciekawie i pojawią się nowe postacie. Pani prawnik i studenta medycyny, podopieczna HaJin'a. Ale to w następnym rozdziale.

blame
- SooHyun? Była tuż za mną... - spojrzeli po sobie i wybiegli z pomieszczenia.
NamJoon zrozumiał, że popełnił błąd, rozkazując chłopaka wykonać drugą część planu. Wyszli chwile temu, więc powinni być jeszcze blisko. Wyciągnął telefon, ale nagle na ekranie pojawił się napis „nieznany kontakt”. Odebrał i przełknął ślinę.
- Nie myśl sobie, że to koniec - powiedział mężczyzna, śmiejąc się.
- Fuck! - wrzasnął.
Rozłączył się i zadzwonił do Sugi.
- Zmiana planów. Powracacie do szpitala, ale już!
W tym czasie brunetka siedziała na ławce przed szpitalem, gdzie znajdował się duży plac z odrobiną zieleni. Nie potrafiła wytrzymać dłużej w szpitalu, dusiła się w nim. W oczach miała łzy, ciągle się bała. Gdyby poszła na normalnie na badania, nie porwaliby KyungWoo. Obwiniała się o to, cały czas. Zezłościła się i uderzyła się kilka razy w głowę. Rozpłakała się, kiedy nagle wysoki mężczyzna w garniturze podał jej chusteczkę. Spojrzała na jego twarz, która była zasłonięta przez okulary. Łzy spływały po jej policzkach, mimo że chciała uciec, gangster złapał ją za nadgarstek i ciągnął za sobą. Stawiała mu opór, ale była za słaba w porównaniu do tak rosłego mężczyzny. Zaczęła krzyczeć i jednym płynnym ruchem, zwichnął jej nadgarstek. Ponownie krzyknęła, a ten wepchnął ją na tył czarnego wana. Domknął za sobą drzwi i pobił ją lekko. Chciał pozbawić ją przytomności, ale pojawili się Hope i Suga. Wyciągnęli mężczyznę i przycisnęli do ziemi. Kiedy czerwonowłosy trzymał go mocno. Szatyn ostrożnie pomógł dziewczynie wyjść, która widząc już najstarszego z braci, wtuliła się mocno w niego. Rozpłakała się strasznie.
- Już spokojnie, jestem przy tobie - uciszał ją.
- Zabierajcie go stąd i wiecie, co należy zrobić. Do tego widzimy się za godzinę - powiedział stanowczo blondyn.
HaJin zabrał dziewczynę na prześwietlenie i wykonał jej podstawowe badania. Dziewczynie nic nie dolegało, tylko kilka zadrapań i siniaków, aczkolwiek jej ręka była zwichnięta. Usztywnił ją i dał leki na uspokojenie. Uśmiechnął się do nie lekko, a ta znowu się w niego wtuliła.
- Zabierz mnie do KyungWoo... Błagam... - zacisnęła dłonie na jego koszuli.
- Oczywiście - uśmiechnął się szerzej.
Szatyn zaprowadził Park do najmłodszego brata. Usiadła na skraju łóżka i pogłaskała go po policzku. Wypowiedziała ciche „Oppa” i łzy spłynęły po jej policzkach. Po jakiejś godzinie siedziała na krześle, mając ręce i głowę na łóżku. Trzymała rękę swojego chłopaka i spała. Nie chciała zostawić go samego. Drugi lekarz przyniósł jej koc i przykrył ją. Kiedy zamknął drzwi, młodszy lekarz zaczął się wybudzać. Chłopak otworzył oczy i rozejrzał się. Odetchnął z ulgą, że to nie był sen, że nie obudził się znowu w tym bagażniku.

SooHyun, śpiąc, gładziła KyungWoo po dłoni, którą był podczepiony do kroplówki. Pogłaskał dziewczynę po głowie i poprawił koc na jej ramionach. Spojrzał na jej drugą dłoń owiniętą bandażem, wystraszył się, że jej też zrobili krzywdę. Uniósł delikatnie jej głowę i przyjrzał się uważnie. Miała małego siniaka na policzku i rozciętą wargę. Kiedy kichnęła przez sen, KyungWoo zaśmiał się słodko. Podniósł ją powoli, by jej nie obudzić i położył obok siebie, pod kołdrą. Stęsknił się za nią okropnie. W końcu mógł ją przytulić, poczuć jej zapach. Ucałował delikatnie jej usta i śpiąca królewna nagle się obudziła.
- Witaj - uśmiechnął się delikatnie.
- Oppa! - wykrzyknęła i przytuliła go mocno.
- Oj, uważaj, uważaj - zaśmiał się cicho. Bolało go wszystko, ale nie chciał jej martwić zbytnio.
- Wybacz - rozluźniła uścisk. - Tak się cieszę, że nic ci nie jest.
- Spokojnie, śpij - pogłaskał ją po policzku.
Uśmiechnęła się i zasnęła szybko. Chłopak długo ją obserwował, ale sam zasnął. Nie puszczał jej delikatniej dłoni.
Następnego dnia wieczorem, kiedy para jadła kolacja, a raczej SooHyun karmiła KyungWoo. Cieszyli, się tą chwilą, ale została ona przerwana przez HaJin'a. Był wściekły i usiadł na krześle.
- Dlaczego wy nie możecie być tacy, jak HyoBin?! - prychnął.
- Przepraszam, czy coś się stało? - zapytała brunetka, odkładając talerz.
- To, że NamJoon... - urwał, nie chcąc krzyczeć - on i jego zgraja chcą zaatakować tych ludzi. Ma to być zemsta - dodał cicho.
- Co z policją? - zapytała.
- Przecież wiesz, że jak wezwiemy policje, zgarną też naszego brata! - wrzasnął.
Dziewczyna zasłoniła dłońmi uszy. Wystraszyła się, nie chciała, żeby cokolwiek się stało mechaniką, ponieważ zawdzięczała im życie. Brunet przytulił ją mocno i pocałował w główkę.
- Hyung, przesadziłeś - mruknął.
Nagle do pomieszczenia wszedł HyoBin, który był lekko pijany.
- Jak tra... - nie dokończy starszy, gdyż do pomieszczenia weszła pielęgniarka.
- Doktorze! Mamy wypadek, a raczej strzelanine, jest dwóch postrzelonych wymagających pilnej operacji! - powiedziała szybko.
Wszyscy spojrzeli po sobie i HaJin wybiegł. Był wściekły, gdyż jednym z postrzelonych był NamJoon.
- Co mu odwaliło? - zapytał starszy.
- Kiedy wróci NamJoon, wszystko ci opowiemy - westchnął KyungWoo.
- Ona wie?
- Tak - odparła.
- Czemu, kurwa ufacie obcej osobie, a nie własnemu bratu! Kim ona jest?! Nikim! Kurwa nikim!
Słowa muzyka zabolały Park. Rozpłakała się i wyszła z pomieszczenia. Wściekły brunet sprzezywał brata i kazał mu natychmiast ją znaleźć i przeprosić. Poszedł za nią i Zobaczył ją na korytarzu przy oknie. Podszedł i przeprosił ją. Przytulił ją lekko, mówiąc, aby przestała płakać. Tłumaczył, że nie wiedział, iż najmłodszy i ona są parą. Przytaknęła i wróciła z nim na sale. Usiadła na łóżku i wtuliła się w chłopaka.

Operacja powiodła się, ale HaJin był wściekły, a raczej już wkurwiony na brata. Kiedy ten się obudził, wyprawił mu kazanie, jakie nikt inny nie słyszał. NamJoon był zdziwiony, gdyż lekarz nigdy nie używał takich słów, ani nie zachowywał się tak agresywnie. Dopiero kiedy do pomieszczenia weszła młoda studentka i dała mu w twarz, opamiętał się. Kardiolog zadzwonił do najmłodszego, aby przyszedł z resztą do sali NamJoon'a. SooHyun posadziła KyungWoo na wózku i zawiozła do sali rapera. Natomiast HyoBin snuł się powoli za nimi.
Kiedy wszyscy już byli w pomieszczeniu, blondynowi każde słowo przychodziło z trudem. Przepraszał wszystkich, ale najbardziej KyungWoo i SooHyun. Opowiedział o tym, jak poprzez karierę wpadł w nałóg, a następnie w handel.
- Nie potrafię ci wybaczyć... - powiedziała przerażona. - Teraz się boje na ulicę wyjść. To dla mnie za wiele - puściła rękę młodszego lekarza.
Wyszła z pomieszczenia i poszła do windy. Wyciągnęła telefon i prosiła brata, aby przyjechał po nią.
JongHyun przyjechał po kilku minutach i zabrał ją stamtąd. Po drodze do domu, opowiedziała mu, co się wydarzyło i woli umrzeć, niż znajdować się obok NamJoon'a. Starszy chciał na nią nakrzyczeć, ale zrezygnował, widząc, jakie to do niej trudne, gdyż zostawiła tam bez słowa swojego chłopka.
- Oppa... Zawieź mnie do mamy - powiedziała cicho.
Przytaknął. SooHyun zastanawiała się czy tamte słowa młodszego lekarza, nie wskazywały na to, że jej nie kocha. Usiadła na ławeczce przed grobem matki i rozpłakała się. Siedziała tam dosyć długo, kiedy usiadł obok niej nie kto inny, jak NamJoon. Chciała uciec, gdyż bała się go.
- Proszę, nie uciekaj - Powiedział cicho.
- Boje się ciebie - mruknęła.
- Wróć, błagam cię. KyungWoo się martwi o ciebie, kocha cię.
- Ale przez twoje interesy znów będziemy w niebezpieczeństwie. Nie chcę, aby się potem narażał dla mnie.
- Obiecuje, że nic takiego się nie zdarzy - złapał ją za rękę.
Odsunęła się szybko od niego.
- To dla mnie za wiele... Boje się... - rozpłakała się.
- Kochasz go?
- Tak...
- To wróć. On cię potrzebuje - położył dłoń na jej ramieniu.
Spojrzała na grób matki i przymknęła oczy.
- SooHyun! - odwróciła się.
Odwróciła się i zdziwiła. Brunet stał na nogach, lekko pochylony, a obok stał najstarszy, podtrzymując go. Wstała i spojrzała na nich smutno.
- SooHyun... - zaczął niepewnie najmłodszy. - chodź do mnie.
Dziewczyna podeszła i wtuliła się w niego mocno.
- Kocham cię. Zrobie dla ciebie wszystko, tylko wróć... Na co mi to wszystko, skoro nie będę miał ciebie? - szeptał jej do ucha.
- Ja... Wrócę... - wtuliła się mocno w niego.
- Kotku, to boli... - syknął cicho z bólu.
- Powinieneś być w szpitalu - odsunęła się.
- I jeden i drugi debil uciekł. Z tym młodym było, gorzej. Ledwo ze szpitala wyszedł, a ten starszy debil wyszedł, kiedy HyoBin zaczął pić.
- Uciekliście?
Odwróciła się do blondyna, który ukłonił się jej.
- Błagam, wybacz mi - powiedział.
Brunetka spojrzała na niego, a następnie na młodszego lekarza.
- Wybaczę... ale... Ktoś zaniesie mnie do łóżka...
Upadła na kolana. Zbliżała się godzina 22, więc była już zmęczona. HaJin wziął ją na „barana”.
- Wy debile, podtrzymujecie się nawzajem - prychnął najstarszy.

KyungWoo usiadł z tyłu, aby dziewczyna mogła położyć głowę na jego kolanach. Najstarszy zdecydował, że zamknie ich w domu. HaJin kierował, a NamJoon usiadł obok. Kiedy dotarli na miejsce, brunet zaniósł brunetkę do jej pokoju, a najmłodszy poszedł za nim. Usiadł na łóżku i głaskał ją chwile po włosach.
- Jak myślisz, znajdzie się dawca? - zapytał młodszy kardiolog.
- Miejmy nadzieję. Na pewno ktoś się znajdzie, wierze w to – uśmiechnął się i wyszedł.
Brunet położył się obok dziewczyny i głaskał ją po policzku. Bolało go wiele miejsc, ale ukrywał to, żeby nie wrócić do szpitala i nie zostawić jej samej. Wiedział, że ze strony NamJoon'a nic jej nie grozi, ale ze strony HyoBin'a mogło. Ostatnio zmienił się. A to, że przyszedł do szpitala pijany, złamało wszelkie normy. Westchnął ciężko i nim się obejrzał, zasnął.
SooHyun obudziła się w środku nocy. Nie chcąc budzić chłopaka i żeby nie nadwyrężał się, postanowiła sama iść do kuchni. Wyszła ostrożnie z łóżka i przykryła go pościelą. Poszła spokojnie do kuchni po ciemku. Kiedy była w owym pomieszczeniu, przejechała dłonią po ścianie i zapaliła mniejsze światło. Wyciągnęła z szafki mniejszy garnek i mleko z lodówki. Postawiła mleko na piecu i czekała oparta o blat obok. Usłyszała, że ktoś wchodzi do domu, ale nie zareagowała, w końcu nie mieszka sama. Przelała mleko do kubka i pociągnęła malutki łyczek. Było za gorące, więc odsunęła je od ust, lecz w tej samej chwili poczuła ręce na swoim pasie. Opuściła kubek i trochę gorącej cieczy ochlapało jej nogi i HyoBin'a, który nie zareagował na to, tylko opuścił niżej dłonie. Park szybko się odwróciła i odepchnęła go. Była zdziwiona i przestraszona jego zachowaniem. Dopiero teraz poczuła okropny zapach alkoholu. Zauważyła też, że był pijany w trzy dupy i trochę. Jednakże, mimo że go odepchnęła, muzyk nie przestawał. Załapał jej dłonie i uniósł nad nią. Obezwładnił ją i zaczął całować ją po szyi. Dziewczyna jęknęła głośno, czując, jak przygryzł kawałek jej szyi. Po omacku znalazła patelnie położoną na wyższej półce. Pijany mężczyzna jedną rękę zsunął na jej biust, ale brunetka uderzyła go patelnią w głowę, przez co rozległ się głośny huk, a Ahn padł na ziemię. Do pomieszczenia wbiegł najstarszy i spojrzał zdziwiony na leżącego na ziemi brata, który trzymał się za głowę i przerażoną dziewczynę. Wyczuł smród alkoholu i zrozumiał, do czego doszło.
- Dzisiaj opierdoliłem NamJoon'a, mam jeszcze ciebie?! Ostatnio zmieniasz się na gorsze! Przychodzisz pijany! A raczej upity w trzy dupy, a nawet więcej! Weź się w garść, bo się uzależnisz! Chcesz siedzieć na odwyku, czy jak?!
Do pomieszczenia wszedł najmłodszy i od razu podszedł do licealistki. Przytulił ją i zasłonił jej uszy.
- Ty nie przesadzasz za bardzo? Wiesz, że nie możesz podnosić tak bardzo głosy przy niej – powiedział wściekły.
- Nasz pijany brat chciał się do niej dobrać. Pewnie teraz ma guza po oberwaniu od niej patelnią – skomentował i pociągnął młodszego brata za ubrani do pokoju.
- Wszystko dobrze? Nic ci nie zrobił? - przyjrzał się jej uważnie.
- Tak... tylko rozwaliłam kubek – powiedziała cicho, wtulając się w niego.
- Mogłaś mnie obudzić...
- Ale jesteś jeszcze w złym stanie – spojrzała na niego zmartwiona.
- Mleczko mogę ci zawsze zrobić – cmoknął ją czubek główki.
KyungWoo poszedł z nią do pokoju i położył się z nią. Obiecał jej, że rano zrobi jej gorące mleczko i zobaczą razem jakiś ciekawy program. Gładził ją po włosach, ale kiedy zasnęła, przestał. Obserwował ją długo. Po jakimś czasie wyraz jej twarzy zmienił się, zmartwił się. Śnił jej się koszmar. Próbował ją budzić, ale nic to nie dało. Złożył więc czuły i delikatny pocałunek na jej ustach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics